środa, 25 listopada 2015

Dla beki

Pewien znany bloger zamieścił niedawno wpis pod znamiennym tytułem: „Społeczeństwo wszystkomijedno”. Tekst rozpoczyna się następująco: „Po ostatnich wyborach parlamentarnych mój kolega, dziennikarz zajmujący się od lat literaturą, dobrze uposażony, wielkomiejski gej oświadczył mi, że głosował na Kukiza. Dlaczego? „Dla beki.” Jemu jest wszystko jedno, kto będzie rządził tym krajem, a Kukiz jest przynajmniej zabawny. Dodam, że kolega nie interesuje się polityką, choć jeśli mielibyśmy go usadowić gdzieś na scenie, to raczej w liberalnym centrum”.

Powyższe słowa znakomicie oddają sposób, poziom oraz świadomość politycznego myślenia sporej części środowiska LGBT. 
Obserwując w Internecie fora LGBT, uczestnicząc w grupach, zdobyłem dość sporą wiedzę na temat tego jak ludzie z tego środowiska zachowali się w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Dominowała właśnie postawa „dla beki”. Mówiono: „jesteśmy prześladowani, nikt nas nie chce, nie mamy na kogo głosować, więc dla beki zagłosujemy…”. I tu następowały różne propozycje, doskonale odzwierciedlające układ obecnej władzy w Polsce. Byli też i tacy, którzy mówili: „każdy lepszy niż PO”. Niektórzy wierzyli, że obecnie wybrani „przedstawiciele narodu” zaczną nas szanować i coś dobrego dla nas robić. Dość znane i aktywne stowarzyszenie LGBT, po kilku dniach rządów nowej władzy wydało oświadczenie, że jest tymi rządami rozczarowane i obawia się o przyszłość i bezpieczeństwo środowiska LGBT w Polsce. Gdy do nich napisałem, pytając czy wierzyli we wcześniejsze obietnice składane przez obecnych „władców” odpowiedzieli z rozbrajającą szczerością, że „trochę tak”.

Postawa „dla beki” spowodowała, że wybrano to co mamy. Obecna władza rządzi niespełna 2 tygodnie. Oto czego w tak krótkim czasie zdążyła dokonać:

1.  Konrad Szymański, minister ds. europejskich publicznie ogłosił, że po ataku terrorystów w Paryżu "nie widzi politycznych możliwości wykonania przepisów o dzieleniu uchodźców między kraje UE". Słowa Polaka wywołały burzę i negatywne komentarze na całym świecie.
2. Prezydent Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego i kilku jego współpracowników. Zainteresowanych tematem odsyłam do źródeł.
3.     Pierwsze posiedzenie Sejmu odbyło się w dniu szczytu UE, na który nie miał kto pojechać.
4.     Antoni Macierewicz szefem MON, a Zbigniew Ziobro – ministrem sprawiedliwości.
5. W ekspresowym tempie zmieniono ustawę o Trybunale Konstytucyjnym.
6.     Jacek Kurski wiceministrem kultury.
7. Ingerencja ministra kultury w treść sztuki „Śmierć i dziewczyna, wywołanie zadymy przed teatrem. Pan Gliński zapowiada też wyraźnie obcięcie pieniędzy na projekty o tematyce LGBT.
8.     20-letni Edmund Janniger doradcą Antoniego Macierewicza w MON.  
9.     Nowy minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin, zapowiedział odebranie statusu czasopisma naukowego periodykom propagującym postulaty ruchu LGBT i tzw. gender studies. Ogłosił także niezgodę na "jakieś studia gejowskie lub lesbijskie".


A oto, co obecni ministrowie mówili o LGBT od dawna:

1.    Jarosław Gowin: "praktykę homoseksualną uważam za naganną moralnie".
2.     Beata Kempa: „rodzina powinna składać się z mamy i taty, a więc związku, który zapewnia dzieciom warunki do normalnego rozwoju, do miłości, do akceptacji, tak jak to gwarantuje konstytucja".
3.     Zbigniew Ziobro: zrównywał homoseksualizm z pedofilią.
4. Anna Zalewska: "łatwość dokonywania zmian płci będzie zachęcać do nadużyć i patologii, powinniśmy to przewidzieć. Szczególnie zagrożona jest tutaj instytucja małżeństwa chroniona w art. 18 konstytucji. Projekt ustawy wpisuje się w liberalno-lewicową sekwencję wielu przyjętych ostatnio ustaw, konwencji, rozporządzeń - chodzi o konwencję antyprzemocową, jeszcze niepodpisaną przez prezydenta Rzeczypospolitej ustawę o in vitro czy rozporządzenie w sprawie tzw. pigułki jeden dzień po - w których omija się konstytucyjne gwarancje dotyczące rodziny, małżeństwa, życia".
5.  Elżbieta Rafalska:  "zwolennikom przeforsowania projektu o związkach partnerskich zależy na doprowadzeniu do chaosu społecznego oraz rozbiciu rodziny i rozluźnieniu więzi rodzinnych. Konsekwencją osłabienia rodziny będzie zdezintegrowanie społeczeństwa, a podzielonymi obywatelami jest zdecydowanie łatwiej kierować". 
6. Jacek Kurski: „ustawa o in vitro to przemycona pomoc dla homoseksualistów i zielone światło dla ich rodzicielstwa”.

I tak dalej, i tak dalej…

Po raz kolejny pojawia się więc pytanie, dlaczego środowisko LGBT na nich głosowało. Teraz odpowiedź wydaje się prosta – dla beki. Mamy więc państwo „dla beki”, a ciąg dalszy tej opowieści z pewnością nastąpi.

Macierewicz ze swoim nowym doradcą. 


P.S.

Mam nadzieję, że kolega bloger, z którego tekstu skorzystałem, nie będzie miał mi tego za złe.