wtorek, 30 czerwca 2015

Czy Facebook jest idiotą?

Z okazji uchwały Sądu Najwyższego USA, legalizującej w tym kraju małżeństwa jednopłciowe, Facebook zorganizował akcję tęczowego kolorowania swoich zdjęć profilowych na tym portalu. Akcja trwa i bierze w niej udział wielu ludzi i firm na całym świecie. Akcja Facebooka sprowokowała również do działania przeciwników środowiska LGBT, w tym małżeństw jednopłciowych. Zaczęły pojawiać się strony o treściach skrajnie homofobicznych i obrażających środowisko LGBT. Jedną z takich stron próbowali zamknąć ludzie z LGBT (uczestniczyłem w tej akcji). Tu screen tej strony:


Facebook zareagował typowo dla siebie w takich sprawach. Oto treść odpowiedzi, którą otrzymałem od administratorów:  „Zapoznaliśmy się z Twoim zgłoszeniem obiektu Jebać tęczowe profilówki. Dziękujemy za poświęcenie czasu na zgłoszenie treści, które Twoim zdaniem naruszają nasze Standardy społeczności. Zgłoszenia takie jak to przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na Facebooku i stwarzania tu przyjaznego miejsca. Zapoznaliśmy się ze stroną zgłoszoną przez Ciebie z powodu nękania, ale stwierdziliśmy, że nie narusza ona dokumentu Standardy społeczności”.

Już wcześniej zdarzało mi się uczestniczyć w podobnych akcjach, zawsze z podanym powyżej skutkiem. I nie dotyczyło to tylko środowiska LGBT. Zgłaszałem strony jawnie rasistowskie i nazistowskie. Zawsze otrzymywałem odpowiedź, jak wyżej. Szczytem, nie wiem czego: głupoty, idiotyzmu? Okazało się działanie Facebooka w stosunku do znanego dziennikarza TVN, Jarosława Kuźniara. Jego pokolorowane zdjęcie hejterzy zgłosili do likwidacji „ze względu na nagość”. Facebook z całą powagą rozpatrzył skargę, odmawiając likwidacji zdjęcia. Dziennikarz miał prawo być wzburzonym, bo napisał: „Facebook jesteś idiotą”.



Swoją nienawiść do środowiska LGBT okazali także ci "oni". Stworzono aplikację "Kolory Patrioty", w której w proteście przeciwko tęczy namawiano do barwienia zdjęć na biało-czerwono.


Temu "patriotycznemu" przedsięwzięciu towarzyszy wiele nienawiści. To przykłady:





Czy rzeczywiście Facebook to idiota? Sam system oczywiście nie. To genialny twór jednego człowieka, który zmienił życie wielu ludzi na całym świecie. Ale nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żeby w jego strukturach pracowali idioci. Idioci, którzy akceptują homofobię, rasizm, czy swastykę jako „symbol szczęścia”. W dodatku mają nad nami nieograniczoną władzę, bo nasze konto może być w każdej chwili zlikwidowane. I spróbujmy wtedy z nimi walczyć. Życzę powodzenia. Powyżej opisane sytuacje pokazują, czym jest tak naprawdę wirtualna rzeczywistość. A my często znaczenia słowa „wirtualna” zapominamy. Dlatego warto mieć alternatywę i wracać do korzeni, kiedy ludzie po prostu ze sobą rozmawiali. Z FB nie musimy rezygnować, ale nie będzie to dla mnie koniec świata, gdy pewnego dnia zniknie on z ekranu mojego komputera. Jak w życiu, wszystko płynie. Będą inne „Facebooki”.   

P.S.
Po napisaniu tego tekstu otrzymałem następującą informację od Facebooka:




 a za chwilę taką:

A jeszcze później taką:

Co można o tym myśleć? Ja myślę jedno: nigdy się nie poddawaj! 

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Witajcie w piekle!

Motto:
„Największą sztuczką diabła jest robienie wrażenia, że go nigdy nie było"
„Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni”. (Henryk Sienkiewicz: Potop, tom III, rozdz. 3)

W Internecie możemy znaleźć filmik, w którym ksiądz Rafał Trytek z Rybnika komentuje Paradę Równości. I cóż słyszymy: „policja powinna chronić rynek przed marszem pedałów i innych zboczeńców”, „słowo pedał jest bardzo odpowiednie”, „homoseksualiści gwałcą prawo naturalne… …w średniowieczu takich ludzi palono na stosach…”. Chciałoby się powiedzieć: Oto Słowo Boże (oczywiście w wydaniu ks. Trytka). 

Nie ma potrzeby przytaczania rzygowin księdza dobrodzieja w całości, bo można obejrzeć filmik.


A tu link do filmu na Youtube: https://youtu.be/bdf7tY5qWA8


Ja, widząc coś takiego zawsze zastanawiam się, czym tak naprawdę jest Kościół i wiara, którą propaguje. Jak to się ma chociażby do tych słów:

„Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych…” Ew. Mateusza 5:43-48

Nie jest moim celem nawracanie kogokolwiek, czy komentowanie Pisma Świętego. Zastanawia mnie jednakże to, co taki ksiądz zrobiłby z nami, gdyby miał pełnię władzy i mógł wpływać na nasze życie bezpośrednio? Czego uczą księży w seminariach, skoro później, wbrew zasadom, prezentują takie postawy. Czy ten klecha nie rozumie, że nienawiść zawsze działa w dwie strony? Już w historii ludzkości były takie sytuacje, że ofiary się zjednoczyły i przetrzepały skórę katabasom.  Kościół Katolicki w Polsce ma ukrytą władzę i wpływa znacząco na życie również tych niewierzących. Słuchając słów ks. Trytka zastanawiam się: ksiądz to, czy Szatan? Myślę, że jeżeli Piekło istnieje, szanowny ksiądz Trytek znajdzie tam swoje właściwe miejsce. No, chyba, że już tam jest!  

A tu można zobaczyć, jak chłopaki z serialu "Queer as folk" poradzili sobie z pewnym pastorem:
https://www.youtube.com/watch?v=BTbZNBoR4HE&index=2&list=PLvR0LV_if3y__G4zQY-JwYCRTy9z8K1ax


niedziela, 28 czerwca 2015

Hasta La Vista!


Amerykanie cieszą się z decyzji Sądu Najwyższego, legalizującej małżeństwa homoseksualne w całym kraju. Wielu ludzi okazywało radość pokrywając tęczowymi kolorami swoje zdjęcia profilowe na Facebooku, Twitterze i innych portalach społecznościowych. FB stworzył nawet specjalną aplikację pozwalającą jednym kliknięciem „utęczowić” swoją fotografię, a hastag #LoveWins na Twitterze w ciągu pięciu godzin został wykorzystany ponad 6 milionów razy.

Nieoczekiwanym negatywnym bohaterem Internetu stał się pewien nasz rodak, fan Arnolda Schwarzeneggera, któremu nie spodobało się tęczowe zdjęcie idola. Na profilu aktora na Twitterze napisał: „What’s wrong with U Arnie? I have to unlike…” ("Co z tobą nie tak, Arnie? Muszę cofnąć mojego lajka..."). Aktor zareagował pisząc znane z filmu Terminator 2 słowa: „Hasta La Vista (Do zobaczenia)”. Reakcja aktora wywołała falę entuzjazmu wśród wielu jego fanów, którzy dziękowali mu za jego postawę i wsparcie dla środowisk LGBT. Ludzie pisali m.in.: Jesteś najlepszy, Arnold", "Jesteś moim bohaterem", "Arnold na prezydenta". Wpis z Twittera został w pewnej chwili usunięty, być może dlatego żeby uniknąć negatywnych reakcji pod adresem naszego rodaka.


To oczywiście przypadek, że negatywnym bohaterem stał się przez chwilę Polak, bo podobnych wpisów było tam pewnie więcej, od ludzi z całego świata. Mnie skłoniło do refleksji coś innego. To zwycięstwo środowisk LGBT w USA może być wręcz banalnym przesłaniem dla nas. Przesłaniem, żeby się jednoczyć, wspierać i organizować. Nie dawać się chować do szafy i spychać na margines życia naszego społeczeństwa. Mamy prawo do normalnego życia i miłości. Banalne? Ale jakże trudne do osiągnięcia. Czy skłócone ze sobą, czasami głupawe, bo głosujące na swoich oprawców, środowiska LGBT w Polsce w końcu się zorganizują? Mam taką nadzieję. Idą dla nas mroczne czasy w Polsce, więc może warto się nad tym zastanowić.  
A naszym kłamliwym posłom i wszelkim wrogom wysyłam to przesłanie: Hasta La Vista! 


Tu link do filmiku na Youtube: 

sobota, 27 czerwca 2015

Stonewall – symbol walki o prawa obywatelskie

Stonewall Inn w 1969 r.
Stonewall lub Stonewall Inngejowski pub w Greenwich Village w Nowym Jorku, w którym miały swój początek zamieszki, które wybuchły w 1969 roku na tle dyskryminacji mniejszości seksualnych. Uważa się, że wydarzenia te zapoczątkowały amerykański, a w konsekwencji i światowy ruch walki o prawa LGBT.

W 2015 roku mija 46. rocznica wydarzeń, które były początkiem działalności ruchu LGBT na całym świecie. W 1969 roku napięcie pomiędzy środowiskiem LGBT w Nowym Jorku, a policją narastało od dłuższego czasu. Dyskryminacja mniejszości seksualnych osiągała swoje apogeum. Policjanci dokonywali nalotów na lokale,  w których przebywały osoby ze środowiska LGBT. Ludzi wyciągano na ulicę, rozbierano, publicznie przeszukiwano, legitymowano, a następnie aresztowano pod zarzutem „nieprzyzwoitości”. Nazwiska aresztowanych drukowano w gazetach, co w tamtych czasach rujnowało życie i kariery zawodowe wielu osób. Często dochodziło do przemocy fizycznej ze strony interweniujących policjantów. Nikt się przecież „pedałami” nie przejmował. Wtedy w lokalach panowały zasady według, których gejom nie wolno było podawać alkoholu, mężczyzna nie mógł tańczyć z mężczyzną, a każda kobieta oraz każdy mężczyzna musieli nosić przynajmniej trzy części garderoby, które „odpowiadały biologicznej płci”. 

Na tle tych rasistowskich i homofobicznych zasad, pozytywnie wyróżniał się klub "Stonewall Inn"  w dzielnicy Greenwich Village, w którym można było tańczyć z kim się chce, a także swobodnie popijać drinki. Klub chętnie odwiedzała młodzież, hippisi, chłopcy z dobrych domów, ale także robotnicy, imigranci, czy mieszkańcy slumsów.

Po godzinie 1:00 w nocy z 27 na 28 czerwca 1969 r. policja dokonała nalotu na Stonewall.
Policjanci i ich upokarzające procedury 
Przypadkowy przechodzień został przez policjantów wciągnięty do lokalu, gdzie bito go i znęcano się nad nim. Wieść o zdarzeniu rozniosła się bardzo szybko i w rejonie lokalu zebrał się tłum liczący ponad 1000 osób. Reakcja policjantów, którzy zagrozili użyciem broni, przyniosła odwrotny skutek, powodując wybuch zamieszek. Rozruchy trwały przez kilka następnych dni i w końcu stłumiono je przy użyciu specjalnych jednostek porządkowych. Taki opór, przeciwko brutalnemu traktowaniu i łamaniu godności ludzkiej, zaistniał po raz pierwszy. Nigdy wcześniej środowiska LGBT nie działały razem w ten sposób. Wydarzenia w Greenwich Village dały początek ruchom LGBT w USA, a następnie na całym świecie. 27 czerwca jest na świecie obchodzony przez organizacje LGBT jako „Christopher Street Day”, na pamiątkę wydarzeń z 1969 roku.

Zamieszki w Greenwich Village
W czerwcu 2015 r. Stonewall Inn został wpisany na listę nowojorskich zabytków i historycznych miejsc.

Stonewall Inn obecnie
W rocznicę opisanych wydarzeń warto pochylić czoło na tymi, którzy pierwsi się zbuntowali, narażając się na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Warto tez docenić działania tych, którzy w naszym imieniu, również obecnie, prowadzą walkę o naszą godność i równie traktowanie. Czy możemy im w czymś pomóc? Tak, wystarczy, że sami będziemy dla siebie dobrzy.  

źródła: queer.pl, pridemag.pl, Wikipedia. zdjęcia: internet 

środa, 24 czerwca 2015

Biją naszych!

Atak na działacza LGBT w Kijowie
Na stronie portalu Queer.pl pojawiła się niedawno następująca informacja:

„Centrum Olimpijskie: uwaga biją! Ostrzegamy przed atakami na gejów. Uważajcie na mężczyznę z owczarkiem alzackim na łące i wybrzeżu przy warszawskim Centrum Olimpijskim - ostrzega pan Andrzej, który sam stał się ofiarą pobicia. Łąka i wybrzeże przy Centrum Olimpijskim są miejscem spotkań warszawskich gejów od wielu lat. Obecnie spotykają się tam przede wszystkim starsze osoby - jak sam pan Andrzej podkreśla: w celach towarzyskich. "Rozmawiamy, przynosimy też kawę w termosach, czasem spacerujemy wybrzeżem" - opowiada czytelnik. Od jakiegoś czasu w parku pojawia się mężczyzna z owczarkiem alzackim, który podgląda i "poluje" na spotykających się tam gejów, straszy psem, niszczy im też samochody. Rok temu pobity został i pan Andrzej. "Sprawę zgłosiłem na policję, ale nie udało się go wtedy złapać" - relacjonuje nam, dodając, że wie także i o innych pobiciach, ale zastraszone starsze osoby boją się iść na policję. Mężczyzna ostatnio pojawił się przy Centrum Olimpijskim ponownie. Pan Andrzej zgłosił się na policję, która zareagowała, udała się na miejsce i wylegitymowała mężczyznę. "Na tym jednak się skończyło, bo nie złapaliśmy go na gorącym uczynku" - podkreśla czytelnik, który wysłał nam zdjęcie samochodu napastnika. Apelujemy, by uważać w tym miejscu na opisywanego przez pana Andrzeja mężczyznę i nie chodzić samemu. Jeżeli staliście się ofiarą ataku na tle homofobii - nie bójcie się zgłaszać na policję! W ostatnich latach w polskiej policji zaszło wiele zmian, jeżeli jednak macie problemy w kontaktach z mundurowymi: pamiętajcie, że przy komendach wojewódzkich działają Pełnomocnicy ds. praw człowieka”.

Ciekawe były komentarze zamieszczane pod tą informacją. Oto niektóre z nich (pisownia oryginalna):

  • romawiają...kuźwa błagam...to jest oczywiste co oni tam robią....
  • Czyli sugerujesz łamanie prawa przez osoby poszkodowane?
  • A nie zauważasz zachowania policji, która tylko wylegitymowała i nic więcej, tak jakby zlekceważyła sprawę.
  • Jak obserwuje, geje to takie delikatne p*zdy, co obronic sie nie umieja, a co dopiero innych by mialy...jak mozna byc "facetem", roscic sobie prawo do bycia, skoro samemu nie umie sie wziac sprawy we wlasne lapy i postapic jak kazdy facet z jajem by postapil...cipki, niewydymki. Tak jest, za duzo ruchania to i testosteron sie wypala, nie starcza adrenaliny na walke o przetrwanie. jajeczka sie kurcza.
  • Nie ma to jak picie kawy i rozmowa w krzakach.
  • A komentarze w jedną stronę: sami sobie winni. Super”.

I co? Jak można oczekiwać poszanowania od służb państwowych, skoro nasze środowisko samo się nie szanuje. Czy ktoś ma prawo mi zabronić pójścia w jakiekolwiek publicznie dostępne miejsce? A nawet gdybym ukryty w krzakach ze swoim partnerem robił cokolwiek innego niż picie kawy, nie budząc czyjegokolwiek zgorszenia, to nie mam do tego prawa? Czy pary hetero nie spotykają się na łonie natury? To pytanie oczywiście retoryczne. Dlaczego akurat nam należy tego zabraniać? Pytań można mnożyć wiele, ale z tej historii, i wielu innych podobnych, wynika jasno, że trudno o wsparcie we własnym środowisku, a co dopiero u innych. 

Policja ma gdzieś "pedałów", tak jak ktoś w komentarzu napisał sugerując, że nie o kawę chodziło. Pamiętacie Leppera i jego: "he, he, prostytutkę zgwałcił. Jak można zgwałcić prostytutkę...". Tak też myślą niektórzy ludzie uważając, że „pedałów można i trzeba bić”. Na policję takie zdarzenia należy zgłaszać, ale skoro jest to nieskuteczne, to można wziąć sprawy w swoje ręce. Tak ludzie załatwili pewnego gnoja, który fotografował spokojnie spożywających piwo nad Wisłą, gdzie prawo tego nie zabrania. Pies też nie jest niezniszczalny  i boi się gazu, albo innego środka.


A tu fragment serialu „Queer as Folk” pokazujący jak chłopaki wzięli sprawy w swoje ręce:




wtorek, 23 czerwca 2015

„Sodomici maszerowali”, czyli orgazm prawicy z powodu Parady Równości

Sodomia: zboczenie seksualne polegające na uprawianiu stosunków płciowych ze zwierzętami (źródło: Internetowy Słownik Języka Polskiego. http://sjp.pwn.pl/slowniki/sodomia.html )

W sobotę 13 czerwca 2015 r. odbyła się w Warszawie XV Parada Równości, którą relacjonowały praktycznie wszystkie media. Szczególna inteligencją wykazał się prezenter TV Republika Karol Jałtuszewski, który poinformował widzów: "ulicami Warszawy przeszła dziś Parada Równości. Sodomici maszerowali m. in. przez plac Najświętszego Zbawiciela".

Jeden z warszawskich dziennikarzy, oburzony wyemitowanym materiałem, przekazał informację oraz film portalowi Queer.pl, nie kryjąc oburzenia, ponieważ: "Słowo Sodomita w języku polskim występuje jako obraźliwe i przyrównuje środowiska LGBT do zoofilów". Zasugerował również zgłoszenia skargi do Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Redakcja Queer.pl przesłała film Fundacji Wolontariat Równości, która jest organizatorką parady oraz Kampanii Przeciwko Homofobii, z prośbą o sprawdzenie zasadności takiego zgłoszenia. Indywidualne skargi można składać przez internet https://www.krrit.gov.pl/dla-abonentow-i-konsumentow/kontakt-i-formularze/skargi-i-wnioski/. (źródło Queer.pl)

Ja myślę, że możemy być spokojni o los tego zgłoszenia, bo nic z tego nie będzie. Stanie się jak zwykle: ktoś coś powie, ktoś coś ogłosi i na tym koniec. Prawica w Polsce jest bezkarna jeśli chodzi o homofobię, rasizm i gnojenie wszystkich tych, których uważa za swoich wrogów. Nie znam przypadku, żeby którekolwiek z mediów lub którykolwiek z polityków ponieśli konsekwencje z powodu ataku. Dlatego jest to sygnał dla tych, którzy uważają, że parady są niepotrzebne, bo drażnią społeczeństwo i nastawiają je negatywnie do środowiska LGBT. Parady są potrzebne, choćby po to żeby pokazać, że jesteśmy, żyjemy i trwamy. Będziemy również walczyć o swoje prawa. Nikt nie jest doskonały, więc ja również. Dlatego z diabelskim chichotem, nawet gdyby już wszyscy się poddali, organizowałbym takie parady co najmniej raz w tygodniu, żeby doprowadzać do orgazmu polskich prawicowców. Wszak oni żadnego innego powodu do orgazmu nie mają.  

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Tolerancja po polsku

W miejscowości Piątkowisko koło Łodzi uczniowie gimnazjum stworzyli wystawę plakatów, które poruszały tematy dyskryminacji ze względu na kolor skóry, orientację seksualną i wyznanie. Wystawa powstała w wyniku wdrożenia projektu mającego na celu kształtowanie tolerancyjnych postaw i budowanie wzajemnego zrozumienia. W ramach projektu odbyły się także warsztaty, na których spotykano się z osobami różnych wyznań i orientacji. Cała akcja była prowadzona za zgodą rodziców, po uprzednim przeprowadzeniu w szkole badań, które wykazały, że wielu uczniów dyskryminuje osoby o orientacji homoseksualnej. Podstawą przeprowadzenia projektu było rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej z 2013 roku, nakazujące szkołom realizację działań antydyskryminacyjnych.  

Wystawa nie spodobała się wójtowi Pabianic i narodowcom z ONR, którzy doprowadzili do sytuacji, w której dyrektor szkoły przestraszył się i nakazał zdjęcie plakatów. Wystawę skrytykowały też prawicowe i katolickie media, nazywając ją „skandaliczną i „otwartą promocją dewiacji”. W obronie wystawy stanęła Kampania Przeciw Homofobii, która wydała następujące oświadczenie: "Apelujemy do władz szkół w całej Polsce, organów prowadzących szkoły, a także do instytucji nadzoru pedagogicznego, aby podczas realizowania zadań wynikających z rozporządzenia i listów ministra edukacji narodowej dotyczących równego traktowania nie ulegać presji środowisk skrajnie nacjonalistycznych. Nauczyciele i nauczycielki polskich szkół mają prawo do otwartej współpracy z młodzieżą i realizacji ich potrzeb związanych z bezpieczeństwem od wykluczenia i dyskryminacji" .

Historia powyższa pokazuje po raz kolejny, jak to z tolerancją naprawdę w Polsce jest i kto naszym krajem rządzi. Ja nie mam złudzeń, że wiele w najbliższych latach się zmieni, a to co przyjdzie po wyborach na jesieni stan ten jeszcze pogłębi. Tym bardziej nie mogę zrozumieć, jak to się dzieje, że część środowiska na to „coś” głosuje. W rozumieniu „prawdziwych Polaków, „patriotów” i „katolików”, środowisko LGBT to „zboczeńcy, pedofile, narkomani, pijacy itp.”, czyli ludzie niewarci nawet tego żeby mogli żyć.  Za to ci, którzy kreują takie opinie, to ludzie prawi i sprawiedliwi, żyjący przykładnie w swoich katolickich rodzinach, uczciwi, niepijący oraz śpiący z rękami na kołderce. Jak jest, wiemy doskonale. Wszak żyjemy wśród tych ludzi i widzimy jakie wielu z nich prowadzi życie. Oni jednak uważają, że ich życie nie może podlegać ocenie. To oni mogą oceniać nas i odbierać nam prawo do tego jak chcielibyśmy żyć. Tak właśnie wygląda tolerancja po polsku.


Dwaj mężczyźni trzymający się za ręce na ulicy często budzą powszechny sprzeciw.

Sprzeciwu z reguły nie budzą takie widoki:









źródło: Internet







niedziela, 21 czerwca 2015

Sługusy już działają – z burdelu do kościoła, ciąg dalszy nastąpił

18 czerwca zamieściłem post pt. „Sługusy już działają – z burdelu do kościoła”. Nigdy bym nie pomyślał, że znalazł się ktoś, kto w praktyce zastosował, to o czym ja napisałem na swoim blogu. Dziś na facebookowym profilu strony Gay Friendly In Poland ukazał się następujący wpis, który przytaczam w całości:

„Musiałem i już. Jeśli kogoś poniższą wypowiedzią urażę - przepraszam. Ale po przeczytaniu artykułu w Rzeczpospolitej.. byłem oburzony i dlatego zrobiłem coś, czego może się i wstydzę - ale chciałem pokazać temu dziennikarzowi jaki jego artykuł jest płytki. Od 3 dni robiłem coś... co możecie przeczytać tutaj. Ciekawi mnie Wasze zdanie na ten temat.
"Zawsze wydawało mi się, że dobry dziennikarz to osoba, która jak już przedstawia jakiś temat to robi to rzetelnie /jaki byłem głupi/. Rzetelność między innymi to podejście to tematu wnikliwie, bez przejaskrawiania, spojrzenie na niego z różnych stron. Tak myślałem….. tak, tak wiem byłem głupi.
Skąd takie myśli… przeczytałem kilka dni temu artykuł Pana Jakuba Kowalskiego w Rzeczpospolitej pt: „ Z darkroomów na paradę”
Oczywiście, nie każdy musi sympatyzować z Paradą Równości – wszak żyjemy w wolnym kraju. Dlatego wypowiedzi na temat parady pozostawię bez komentarza.
Ale moją uwagę zwróciło coś innego, a mianowicie : Pan Jakub na swój nikły warsztat dziennikarski wybrał portal Queer.pl. Zakłada tam sobie nawet konto, za co przeprasza swoją żonę (!).
Dowiadujemy się z jego relacji, że portal zajmuje się głupotami , sprawami błahymi no i oczywiście ogłoszeniami. Wszak każdy gej szuka tylko jednego – SEXU. To jest podstawa naszej egzystencji. Sex dla przyjemności i pieniędzy. Bo oczywiście Pan Jakub dość wnikliwie przyjrzał się ogłoszeniom zamieszczonym na stronie. Wniosek z tego jest taki, że gej – uprawia sex z każdym, wszędzie… byle było jemu dobrze. Taki obraz geja mamy po przeczytaniu tego artykułu. Czuję się osobiście tym urażony bo ….obraz geja buduje ten Pan na podstawie kilku ogłoszeń i przedstawia Pan to innym.
Dlatego za pomocą mojej strony chcę Panu odpowiedzieć:
Panie Jakubie Kowalski :
Nie tylko geje czerpią przyjemność z seksu. Jednak jest jedna podstawowa różnica – nawet jeśli 2 mężczyzn spotyka się po to, żeby odbyć stosunek płciowy – to jest to za obopólną zgodą, nikogo się tym nie krzywdzi, nie oszukuje, nie kłamie.
Inaczej ma się to z osobami heteroseksualnymi. Założyłem sobie konto na 2 portalach randkowych dla osób heteroseksualnych oraz konto na czacie na Interia.pl. I teraz to ja udawałem heteryka – z tym, że ja mojego partnera nie musiałem przepraszać – bo mamy do siebie zaufanie.
I jakie wnioski : otóż Szanowny Panie w sumie pisałem na wszystkich tych portalach z 54 osobami. 13 kobiet zamężnych, 6 panien, 2 księży, 5 małżeństwami, 15 mężczyzn żonatych, 11 gejów i 2 osobami trans. I ….
Z tych 13 kobiet zamężnych aż 8 zgodziło się na sex już po pierwszych 10 minutach pisania, aż 6 z nich zgodziło się uprawiać sex bez żadnego zabezpieczenia (!). Oczywiście padały takie słowa jak dyskrecja, ale wymiana numerów telefonów i zdjęć nie stanowiła problemu. Jedna z tych Pań zapytała nawet czy kiedy się spotkamy, mógłbym być przebrany w jej damską odzież.
Z tych 6 panien – 3 zgodziły się na spotkanie po wymianie zdjęć i tylko jedna zgodziła się na sex bez zabezpieczeń. Ale fantazje tych kobiet…. Nawet mnie potrafiły zaszokować.
Sprawa księży – no tutaj to było bardzo ciekawie. Jeden z nich chciał mi zapłacić na sex ze mną i moją dziewczyną i zapraszał nas na swoją plebanię. Napisał, że przecież gospodyni powie, że jesteśmy jego rodziną. Stawka nawet wysoka: bo 1000 zł (!) ciekawe czy zabrane z tacy kościelnej? Drugi ksiądz chciał spotkać się tylko ze mną i tylko w moim domu lub jak to określi „w plenerze”. Ma on auto może po mnie podjechać….
Z tych 5 małżeństw, to praktycznie tylko chodziło o sex. Wszystkie te małżeństwa mają swoje konta na portalu gdzie pokazują na żywo w jaki sposób to robią ze sobą, co lubią…. Nic tylko się dołączyć.
15 żonatych mężczyzn – to temat rzeka… ale tak w wielkim skrócie.. 13 z nich ma dzieci, 8 więcej niż jedno. Przedział wiekowy 35 – 55. 3 z nich chciało nawet mi zapłacić za sex. 5 z nich szukało stałego sex układu – najlepiej w godzinach pracy. 1 z nich to początkujący polityk /z jakiej partii – zachowam to dla siebie/. 2 z nich chciało zabrać mnie na egzotyczne wakacje – za darmo. Wszystko mi opłacą. 6 z nich kiedy zadałem pytanie a „czy żona wie?” - odpowiedziało, że nie. Jeden z nich kiedy zadzwoniłem odpisał mi smsem „ jestem z żoną i dziećmi w kościele – zadzwonię jak wyjdę”. Oczywiście słowa dyskrecja padały co 5 minut – zwłaszcza na początku rozmowy. Każdy z nich był gotowy na spotkanie w najbliższym czasie, 4 chciało przebrać się w damskie ciuchy.
11 gejów – 8 zgodziło się na spotkanie, 3 zgodziło się na sex bez zabezpieczeń. W 6 przypadkach padały słowa spotkanie, rozmowa…. Może najpierw kino, spacer? 2 osoby kiedy napisałem, że szukam seksu bez zabezpieczenie odpisało „spadaj”.
2 osoby trans…. Tu właściwie bardziej chodziło o bliskość, o rozmowę, o szukanie znajomych i przyjaciół.
Jaki z tego wniosek Panie Jakubie?
Nie tylko geje lubią sex, nie tylko geje czerpią z niego przyjemność i nie tylko dla części gejów jest on podstawą egzystencji. Z jedną podstawową różnicą – nawet jest spotkam się z innym gejem w celach tylko i wyłączenie seksualnych ja nikogo nie muszę okłamywać ani oszukiwać. I to jest podstawowa różnica. I jak wszędzie są osoby takie dla których sex jest ważną częścią ich życia… ale proszę mi wierzyć – nie są to tylko geje!
Pozdrawiam i życzę Panu, żeby Pana żona miała tyle zaufania do Pana co mój partner do mnie. "
A jeśli ktoś chce przeczytać denny artykuł tego Pana to jest on tutaj:
http://www4.rp.pl/artyk…/1207775-Z-darkroomow-na-parade.html  

Autorowi tej akcji składam gratulacje za to, że mu się chciało i udało pokazać to, o czym wszyscy wiemy, tylko nie zawsze chcemy o tym słyszeć. Chapeau bas kolego z strony Gay Friendly In Poland J





piątek, 19 czerwca 2015

Etos, patos, bigos



Radomir Szumełda, działacz LGBT i samorządowiec z Trójmiasta zamieścił na Facebooku takie oto pismo:


Pismo autorstwa byłych radnych PiS zostało skierowane do prezydenta miasta Gdańska i przewodniczącego Rady Miasta. W krótkim komentarzu Jarosław Szumełda m.in. pisze: „List nafaszerowany inwektywami, kłamstwami, depczący godność współobywateli, obrażający pamięć tych, co walczyli o wolność i godność wszystkich Polek i Polaków. Taką właśnie władzę zaserwuje nam Prawo i Sprawiedliwość w przypadku zwycięstwa w jesiennych wyborach!”

Pod opublikowanym pismem możemy znaleźć komentarze internautów. Oto niektóre z nich:
·   Marsz równości w Gdańsku nie zakończył się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.W zeszłym roku pod tym pomnikiem skończyła się Manifa. Przez dwie ponad godziny dookoła Manify biegało wtedy około stu młodych patriotów ze środowisk prawicowych i wyrażało swoje odczucia. Zaprawdę dużo było w tym godności.
·        Tego nie można komentować
·        Ale bełkot
·        W której plebanii to było pisane?
·   Ten list zawiera taką masę kłamstw na centymetr kwadratowy, że aż trudno komentować. Autorzy mylą Marsz Równości z Manifą, plotą bzdury na temat miejsca zakończenia Marszu, a do tego ten nienawistny, homofobiczny język. Olejmy to. Trzech sfrustrowanych panów, którzy nie rozumieją otaczającej rzeczywistości, wypowiada się na temat, którego nie potrafią ogarnąć z braku inteligencji emocjonalnej. Żałosna karykatura i współczucie.
·      Mam wrażenie, że niektórzy uważają, że gdyby stoczniowcy i inni walczący o wolność kraju, wiedzieli, że walczą również o (muszę to tak określić, sorry) HOMOSIÓW, to grupowo wstępowaliby do UB, by walczyć z homoseksualistami, ponieważ, jak wychodzi, każdy homo to lewak!!! Najzabawniejsze jest to, że wśród całej hałastry "prawdziwych polaków prawicowców", jest ogromna liczba homoseksualistów, którzy się nie ujawniają ze strachu przed "kolegami". Preferencje seksualne nie są skorelowane w żaden sposób z poglądami politycznymi, więc pierdoleni faszyści nie wiedzą nawet, że co dzień witają się ze znienawidzonymi homoseksualistami. Ile jeszcze czasu musi upłynąć, by takie czyny, jak ten list, były karane więzieniem?


No i cóż, drodzy członkowie społeczności LGBT, którzy głosowaliście na Andrzeja Dudę, nadal chcecie głosować w jesiennych wyborach na PiS, Kukizów, Korwinów i inne prawicowe ścierwa? Zagłosujcie, a oni wam za to „poderżną gardziołka”. Mamy oczywiście prawo decydować i to nie podlega dyskusji. Takie są zasady demokracji. Skoro jest demokracja, więc każdy ma również prawo do swobodnej wypowiedzi, co niniejszym czynię. A swoją drogą, czytając to pismo, a także temu podobne, zastanawiam się, czy w szeregach tej nienawidzącej wszystkich naokoło prawicy są ludzie normalnie postrzegający otaczający nas świat, a nie tylko poprzez „etos, patos, bigos”? Poniżej zamieszczam także znalezione w Internecie fotki z protestów PiS w Gdańsku, w czasie tegorocznej Parady Równości.  





czwartek, 18 czerwca 2015

Sługusy już działają - z burdelu do kościoła

Jeszcze nowy prezydent-elekt nie został zaprzysiężony, a już jego sługusy działają. Zacierają ręce także kościelni hierarchowie. W święto Bożego Ciała arcybiskup Dziwisz, podczas uroczystości powiedział: „witamy prezydenta elekta. Liczymy, że pokładane w nim nadzieje się spełnią i od sierpnia w Polsce będzie lepiej”. Gęstnieje też atmosfera wobec środowiska LGBT. Jest coraz więcej negatywnych wypowiedzi, a także zapowiedzi czegoś, co może już teraz zwiastować nadchodzące dla tego środowiska problemy. Wszystkich jednak przebiła „Rzeczpospolita”, która    w swoim weekendowym dodatku opublikowała artykuł Jakuba Kowalskiego „Z darkroomów na paradę”. Artykuł można przeczytać tutaj:

Ludzie pokroju autora artykułu często mają problem ze swoją orientacją seksualną, co powoduje, że zaczynają nienawidzić tych "innych". No bo przecież prawicowi dziennikarze i ludzie prawicy w Polsce, to jak sama nazwa wskazuje, ludzie prawi i sprawiedliwi. Uprawiają seks tylko z legalne poślubionymi żonami i wśród nich nie ma oczywiście żadnych "dewiacji i zboczeń".  Nawet ich prezes jest tylko dla publiki kawalerem. W rzeczywistości jest przykładnie żonaty i ma już dorosłe dzieci. Ciekawe tylko, jak to się dzieje, że prostytucja w Polsce, jak w każdym innym kraju, kwitnie, a dziewczyny stojące przy drogach nie narzekają na brak klientów (dziewczyn chyba nie obsługują?). Poza tym, w dobrych prawicowych rodzinach panuje zgoda, harmonia, a rozwody należą do rzadkości. Autor tego artykułu jest śmieszny i żałosny nie dlatego, że ten artykuł napisał, bo dziennikarze piszą o wszystkim. Jest żałosny i śmieszny dlatego, że pisze z góry założoną tezą, chcąc udowodnić, jak "obrzydliwe" jest środowisko LGBT. Gdybym chciał w tym samym tonie napisać artykuł o seksie par hetero, również zalogowałbym się pod pseudonimem na portale randkowe hetero (tyle, że ja nie musiałbym za to przepraszać swojej żony) i z pewnością spotkałbym tam wielu ludzi, którzy daliby mi materiał do napisania takiego artykułu. Przytoczyłbym obrzydliwe przykłady składanych mi perwersyjnych propozycji i wcale nie musiałbym ich prowokować, jak robił to prawicowy dziennikarz. Wystarczyłoby się odpowiednio opisać na swoim profilu. Gotowy artykuł mógłbym zatytułować podobnie jak pan Jakub Kowalski: "Z burdelu do kościoła".

Prawicowi dziennikarze, piszecie źle o "pedałach", ponieważ do władzy idą wasi ludzie. Ci ludzie zostaną wybrani również głosami środowiska LGBT, które ogarnięte jakimś amokiem prze w kierunku przepaści. Może dostaniecie za to jakąś synekurę, a może order z kartofla. Autor wspomnianego artykułu może się z pewnością spodziewać pochwały od Prezesa, Ojca Dyrektora i prezydenta-elekta. Właściwie to powinienem mu za ten artykuł podziękować, ponieważ byłem już bliski wykupienia elektronicznej prenumeraty „Rz”. Ale pewnie śmierdziałyby im moje „pedalskie” pieniądze. Chociaż nie, pecunia non olet. A cenionej dawno temu przeze mnie "RZ" mogę pogratulować jednego: witajcie w szambie.

środa, 17 czerwca 2015

Na początek

„Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów”. Słowa te wypowiedział Stanisław Lem, człowiek wybitny, który daleko wyprzedzał swoją epokę.

Do wyborów prezydenckich, w maju 2015 roku, niespecjalnie interesowałem się funkcjonowaniem środowiska LGBT w Polsce. Gdy jednak, w nieoczekiwany sposób, prezydentem został kandydat, któremu wcześniej w starciu z urzędującym kandydatem dawano niewielkie szanse, a media ogłosiły, że zwycięzcę poparła część środowiska LGBT, zacząłem obserwować portale, grupy i fora, zajmujące się problematyką tego środowiska oraz skupiające ludzi z tego środowiska się wywodzących. To, co zobaczyłem było bardzo zastanawiające i zdumiewające. Już zdumiewające było to, że to środowisko, gnojone i zohydzane przez zwycięskiego prezydenta i jego partię, dało się uwieść właściwie nie wiadomo czemu. Bo kandydat od początku jasno określał swój negatywny stosunek do środowiska LGBT oraz informował w kampanii wyborczej, że środowisko to nie ma na co liczyć, jeśli chodzi o związki partnerskie, równouprawnienie itp. To jednak nie przeszkodziło mu wygrać wyborów, uzyskawszy około 500 tysięcy głosów więcej od swojego konkurenta. I można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że ta nadwyżka głosów pochodziła ze środowiska LGBT. Czyli ofiary wsparły swojego kata. Czy to nie dziwne? Zacząłem czytać też posty młodych ludzi ze środowiska LGBT, publikowane na Facebooku oraz innych portalach. I tu moje zdumienie jeszcze się pogłębiło, bo niektóre wypowiedzi były w tonie rodem wprost z ultraprawicowych, nienawidzących „pedałów” portali. Wszystko to zainspirowało mnie do stworzenia tego bloga, na którym będę się starał publikować materiały i opinie na temat środowiska LGBT funkcjonującego    w niewątpliwie ciekawych czasach, w których obecnie żyjemy. Dlaczego Matrix? Dlatego, że pomimo, iż posiadam spore doświadczenie życiowe, ulegam ciągłemu zdziwieniu tym, co wokół mnie się dzieję i mam wrażenie jakbym żył w wirtualnym świecie równoległym. Nie wiem, czy mój blog będzie ciekawy, nie obiecuję, że będę grzeczny, a jeśli zwrócę na siebie uwagę hejterów, to niech wiedzą, że mam ich tam, gdzie mieć powinienem, a nie napiszę gdzie, gdyż uważam się za człowieka dobrze wychowanego. Zapraszam do czytania i komentowania.