wtorek, 18 sierpnia 2015

Zobaczcie co zrobiliście głupcy!

10 maja 2015 roku w Polsce zdarzył się cud! Wybrano Andrzeja Dudę na prezydenta RP. Głosowało na niego około 24 procent uprawnionych, ale to nie przeszkadza jego zwolennikom ogłosić, że „wybór Andrzeja Dudy na prezydenta to... Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a jego zaprzysiężenie to święto Przemienienia Pańskiego” (Tomasz Terlikowski). Do tego chóru dołączyli też przedstawiciele Episkopatu Polski, wypowiadający się w podobnym tonie.




Tak więc mamy nowego świętego, jeszcze za życia. A co obiecywał pan prezydent w kampanii wyborczej? Oto wszystkie jego obietnice:


Sporo prawda? Ale już po zaprzysiężeniu pan prezydent zaczął się ze swoich obietnic wycofywać.
Wcześniej mówił, że polska jest w ruinie, a po zaprzysiężeniu mówi tak:



A w sprawie innych obietnic:

powrót do wieku emerytalnego:
– To nie jest prosty powrót do poprzedniego rozwiązania, bo to jest połączenie wieku z długością okresu składkowego. To jest proponowane przez Solidarność 40 lat składkowych i wiek. Raczej w tym kierunku będzie zmierzało to rozwiązanie (…) – powiedział w RMF FM Andrzej Duda.

500 zł na każde dziecko:
W sprawie 500 zł na każde dziecko prezydent obwieścił, że głoszony przez niego podczas kampanii wyborczej plan 500 zł dopłaty na każde dziecko w rodzinach najbiedniejszych, a także na kolejne dzieci, poczynając od drugiego w rodzinach o średnim dochodzie musi zostać zrealizowany w absolutnym współdziałaniu z rządem, bo rząd będzie musiał przygotować projekt ustawy. Czyli ja obiecywałem, a wy zrealizujcie. 

Głośno w środowisku prezydenckim i PiS mówi się o zmianie konstytucji RP. W Gazecie Wyborczej z dnia 18-08-2015 opublikowano opinię Marka Borowskiego pod znamiennym tytułem: "PiS chce demokratury", w którym autor omawia ostatni pisowsko-prezydencki projekt konstytucji. Warto ten artykuł przeczytać, żeby mieć świadomość do czego to wszystko dąży. Oczywiście o związkach partnerskich po ewentualnej zmianie konstytucji możemy zapomnieć. 

Pan prezydent w przeszłości mocno udzielał się publicznie. Dziś pewnie o niektórych internetowych wpisach chciałby zapomnieć. Na szczęście są ludzie, którzy na to nie pozwolą. Oto jego wcześniejsze wpisy z twittera, dotyczące naszego środowiska:




Mam jeszcze więcej, ale szkoda miejsca i czasu. Widać wyraźnie czego możemy się w przyszłości spodziewać.

Do wyborów jesiennych jeszcze trochę czasu, ale "oni" już pokazują na co ich stać, kłamstwa, pomówienia i agresja, oto oręż PiS. Poniżej mały przykład:


Kilka lat temu PiS było za obniżeniem wieku dzieci idących do szkoły. Dziś całkowicie odwróciło kota ogonem:




Na obecnego prezydenta głosowało środowisko LGBT. Krystian Legierski, przyznając, że głosował na Dudę, powiedział po wyborach: "Duda ma potencjał, jest młody, zna świat i wygląda na człowieka, który jako pierwszy z tego obozu ma realną szanse zapoczątkować prawdziwe zmiany na prawicy, wyrwać ją z tego pszenno-buraczanego stanu, w którym tkwi". 
I co pan dziś powie, panie Legierski? Nadal pan tak uważa?

Tym ze środowiska LGBT, którzy głosowali na Andrzeja Dudę chcę dziś powiedzieć: zobaczcie co zrobiliście głupcy! 

Nie wszystko jednak stracone. W październiku są wybory są Sejmu. Może wtedy okażemy się mądrzejsi. Oby! 

czwartek, 13 sierpnia 2015

Dlaczego nie wezmę udziału w referendum

Na 6 września 2015 roku zaplanowane jest ogólnokrajowe referendum „w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa”. Głosujący obywatele będą mogli odpowiedzieć w nim na trzy pytania:
  1. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
  2. Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
  3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
Po ogłoszeniu przez prezydenta postanowienia o referendum PiS zgłosiło wniosek o dopisanie trzech dodatkowych pytań:
  • "Czy jest Pani/Pan za przywróceniem powszechnego wieku emerytalnego wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?",
  • "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe",
  • "Czy jest Pani/Pan za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?".
Inicjatywy PiS-owi pozazdrościł Korwin, który zgłosił do dopisania trzy kolejne pytania:
  • "Czy jest Pani/Pan za likwidacją podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych?",
  • "Czy jest Pani/Pan za likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych?"  
  • "Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego?".
W sprawie dopisania do referendum dwóch kolejnych pytań napisał do prezydenta Dudy również Janusz Palikot. Oto pytania, które jego zdaniem należałoby dopisać:
  • Czy lekcje religii powinny być wycofane ze szkół? (koszt roczny z budżetu państwa 1,5 mld zł.)
  • Czy Fundusz Kościelny powinien być zlikwidowany? (koszt roczny z budżetu państwa 130 mln zł.)
Do tego chóru dołączyło również środowisko LGBT. Znany portal queer.pl przeprowadził internetową sondę, w której zapytał „Czy uważasz, że w sprawie związków partnerskich powinno się odbyć referendum?”. Nie wiem ile osób wzięło udział w sondzie, ale 75 procent było na „tak”.

Ja, korzystając ze swoich uprawnień obywatelskich, w referendum udziału nie wezmę. 

Są tego dwie przyczyny. Pierwsza to JOW-y, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze. Kiedyś byłem wielkim fanem tego systemu, bo nie zdawałem sobie sprawy, jakie to niesie za sobą zagrożenia. Najpierw Bułgaria. Nie wdając się w szczegóły, w pewnym momencie, dzięki JOW-om, w Bułgarii wygrali politycy powiązani ze światem przestępczym. Doprowadziło to do poważnego kryzysu w państwie, które do dziś z tego kryzysu nie wyszło. Potem były kolejne przyśpieszone wybory.

Podobny system głosowania jednomandatowego obowiązuje w Wielkiej Brytanii. Jednak ten system powoduje dominacje dużych partii, praktycznie wycinając mniejsze. I wcale nie jest tak, że głosując w okręgach jednomandatowych, będziemy mieli tych przedstawicieli, na których głosowaliśmy. Wszystkie informacje na ten temat można znaleźć w internecie.

Druga przyczyna, dla której nie wezmę udziału w referendum, to treść pytania nr 3, które brzmi: „Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?”. To pytanie obraża mnie jako obywatela mojego kraju. Bo czyż nie powinno być oczywistym, że każda wątpliwość i interpretacja przepisów w jakimkolwiek postępowaniu powinna być interpretowana na korzyść obywatela? To my utrzymujemy z podatków całe państwo i mamy prawo być traktowani równo i zgodnie z prawem. W prawie karnym panuje zasada „in dubio pro reo” (w wypadku wątpliwym), która głosi, że w razie wątpliwości, których nie da się usunąć, sąd ma rozstrzygać niejasności na korzyść oskarżonego. Czy ta zasada nie powinna obowiązywać we wszystkich postępowaniach. To pytanie raczej retoryczne.

Jeżeli chodzi o pytania, które próbuje się dopisać do referendum, to sens widzę wyłącznie w pytaniach Janusza Palikota. Reszta to zwykły polityczny folklor. Jeżeli zaś chodzi o referendum w sprawie związków partnerskich, to jestem temu projektowi absolutnie przeciwny. Nie wyobrażam sobie żeby jakiś prawicowo-katolicki obszczymur miał decydować o moim życiu.


6 września każdy zadecyduje w taki, czy inny sposób. Zebrałem dla Was trochę materiałów graficznych o JOW-ach, które publikuję. 












środa, 5 sierpnia 2015

Związki partnerskie odrzucone po raz kolejny

4 sierpnia 2015 r. Sejm po raz kolejny nie dopuścił do pierwszego czytania projektu ustawy o związkach partnerskich. Przeciw głosowali wszyscy posłowie PiS i ZP oraz większość posłów PO  i PSL. Sama Marszałek Sejmu, Kidawa-Błońska, również była przeciw. Za, jak zwykle, byli posłowie SLD i TR.

Trudno zrozumieć dlaczego w ogóle sprawa związków partnerskich stanęła na jednym z ostatnich, przed wyborami, posiedzeń polskiego parlamentu. Ale jakikolwiek byłby tego powód, to środowisko LGBT powinno wyciągnąć z tego właściwe wnioski żeby być „mądrym przed szkodą”. Bo reakcja Sejmu na projekt ustawy wyraźnie pokazuje, że nasze środowisko nie może spodziewać się niczego dobrego po posłach z prawej strony sceny politycznej. Nie można więc zrozumieć rekcji tego środowiska w wyborach prezydenckich, gdzie spora jego część, w tym niektórzy liderzy, głosowała na Dudę. Co powoduje ludźmi prześladowanymi i gnojonymi na każdym kroku, że próbują szukać oparcia i pomocy u tych, którzy ich gnoją i poniżają? Każdy z nas będzie miał na to swoją odpowiedź. Portale internetowe są dziś pełne opinii dotyczących tego zjawiska. Ja nie zamierzam dołączać do tego chóru. Chcę jedynie zachęcić do przemyślenia, na kogo oddamy swoje głosy w jesiennych wyborach. Wybór będzie trudny, bo lewica praktycznie straciła swoje znaczenie i to z własnej winy. Na razie jednak widzę, że środowisko LGBT zmierza stadem ku przepaści, nadal deklarując głosowanie na prawicę.

Robert Biedroń, po niedopuszczeniu przez Sejm do pierwszego czytania ustawy napisał na Twitterze: „Może zamiast narzekać, że Sejm po raz kolejny odrzucił projekt ustawy o związkach partnerskich, powinniśmy na jesieni wybrać lepszy Sejm?”. 




Rodzi się więc pytanie: czy jesteśmy w stanie choć raz posłuchać mądrej rady?