czwartek, 13 sierpnia 2015

Dlaczego nie wezmę udziału w referendum

Na 6 września 2015 roku zaplanowane jest ogólnokrajowe referendum „w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa”. Głosujący obywatele będą mogli odpowiedzieć w nim na trzy pytania:
  1. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
  2. Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
  3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
Po ogłoszeniu przez prezydenta postanowienia o referendum PiS zgłosiło wniosek o dopisanie trzech dodatkowych pytań:
  • "Czy jest Pani/Pan za przywróceniem powszechnego wieku emerytalnego wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?",
  • "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe",
  • "Czy jest Pani/Pan za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?".
Inicjatywy PiS-owi pozazdrościł Korwin, który zgłosił do dopisania trzy kolejne pytania:
  • "Czy jest Pani/Pan za likwidacją podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych?",
  • "Czy jest Pani/Pan za likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych?"  
  • "Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego?".
W sprawie dopisania do referendum dwóch kolejnych pytań napisał do prezydenta Dudy również Janusz Palikot. Oto pytania, które jego zdaniem należałoby dopisać:
  • Czy lekcje religii powinny być wycofane ze szkół? (koszt roczny z budżetu państwa 1,5 mld zł.)
  • Czy Fundusz Kościelny powinien być zlikwidowany? (koszt roczny z budżetu państwa 130 mln zł.)
Do tego chóru dołączyło również środowisko LGBT. Znany portal queer.pl przeprowadził internetową sondę, w której zapytał „Czy uważasz, że w sprawie związków partnerskich powinno się odbyć referendum?”. Nie wiem ile osób wzięło udział w sondzie, ale 75 procent było na „tak”.

Ja, korzystając ze swoich uprawnień obywatelskich, w referendum udziału nie wezmę. 

Są tego dwie przyczyny. Pierwsza to JOW-y, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze. Kiedyś byłem wielkim fanem tego systemu, bo nie zdawałem sobie sprawy, jakie to niesie za sobą zagrożenia. Najpierw Bułgaria. Nie wdając się w szczegóły, w pewnym momencie, dzięki JOW-om, w Bułgarii wygrali politycy powiązani ze światem przestępczym. Doprowadziło to do poważnego kryzysu w państwie, które do dziś z tego kryzysu nie wyszło. Potem były kolejne przyśpieszone wybory.

Podobny system głosowania jednomandatowego obowiązuje w Wielkiej Brytanii. Jednak ten system powoduje dominacje dużych partii, praktycznie wycinając mniejsze. I wcale nie jest tak, że głosując w okręgach jednomandatowych, będziemy mieli tych przedstawicieli, na których głosowaliśmy. Wszystkie informacje na ten temat można znaleźć w internecie.

Druga przyczyna, dla której nie wezmę udziału w referendum, to treść pytania nr 3, które brzmi: „Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?”. To pytanie obraża mnie jako obywatela mojego kraju. Bo czyż nie powinno być oczywistym, że każda wątpliwość i interpretacja przepisów w jakimkolwiek postępowaniu powinna być interpretowana na korzyść obywatela? To my utrzymujemy z podatków całe państwo i mamy prawo być traktowani równo i zgodnie z prawem. W prawie karnym panuje zasada „in dubio pro reo” (w wypadku wątpliwym), która głosi, że w razie wątpliwości, których nie da się usunąć, sąd ma rozstrzygać niejasności na korzyść oskarżonego. Czy ta zasada nie powinna obowiązywać we wszystkich postępowaniach. To pytanie raczej retoryczne.

Jeżeli chodzi o pytania, które próbuje się dopisać do referendum, to sens widzę wyłącznie w pytaniach Janusza Palikota. Reszta to zwykły polityczny folklor. Jeżeli zaś chodzi o referendum w sprawie związków partnerskich, to jestem temu projektowi absolutnie przeciwny. Nie wyobrażam sobie żeby jakiś prawicowo-katolicki obszczymur miał decydować o moim życiu.


6 września każdy zadecyduje w taki, czy inny sposób. Zebrałem dla Was trochę materiałów graficznych o JOW-ach, które publikuję. 












3 komentarze:

  1. ja wezmę i zamierzam skreślić NIE/NIE/TAK i jestem bardzo ciekaw co zrobi z tym jaśnie oświecona władza. Za pewno pokaże obywatelom środkowy palec, ale niech się chociaż trochę spocą. Przeciwnie powinniśmy pójść i ich ograć w tego rozbieranego pokera. Cały czas z nas zdejmują ciuchy, a tym razem to oni będą nadzy "KRÓL JEST NAGI"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Nie zapominaj tylko, że biorąc udział nabijasz frekwencję. Referendum jest ważne jeżeli weźmie w nim udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. Ta więc, z jednej strony pokazujesz władzy palec, a z drugiej Twoja obecność uprawomocnia samo referendum. Ale oczywiście to Twoja decyzja. :)

      Usuń
  2. Cala ta polityka, to jeden wielki pic. Zaden czlowiek nie jest wkregu zainteresowania polityka. Licza sie tylko ich liczby na koncie, ich interes. To co teraz mmy to zasluga moheru i lemingow. Jedni zwalczja drugich, a gdzie jest reszta? Oni tak jak ja nie wieza w nic, tylko ja glupi w odronieniu od nich ide i glosuje i ciagle sie spazam.

    OdpowiedzUsuń