Na 6 września 2015 roku
zaplanowane jest ogólnokrajowe referendum „w sprawach o szczególnym znaczeniu
dla państwa”. Głosujący obywatele będą mogli odpowiedzieć w nim na trzy pytania:
- Czy
jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w
wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
- Czy
jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii
politycznych z budżetu państwa?
- Czy
jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co
do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
Po ogłoszeniu przez prezydenta postanowienia
o referendum PiS zgłosiło wniosek o dopisanie trzech dodatkowych pytań:
- "Czy
jest Pani/Pan za przywróceniem powszechnego wieku emerytalnego wynoszącego
60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?",
- "Czy
jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania
Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe",
- "Czy
jest Pani/Pan za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?".
Inicjatywy PiS-owi pozazdrościł Korwin, który zgłosił do
dopisania trzy kolejne pytania:
- "Czy jest Pani/Pan za
likwidacją podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od
osób prawnych?",
- "Czy jest Pani/Pan za
likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych?"
- "Czy jest Pani/Pan za
wprowadzeniem zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa
oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego?".
W sprawie dopisania do referendum dwóch kolejnych pytań
napisał do prezydenta Dudy również Janusz Palikot. Oto pytania, które jego
zdaniem należałoby dopisać:
- Czy lekcje religii powinny
być wycofane ze szkół? (koszt roczny z budżetu państwa 1,5 mld zł.)
- Czy Fundusz Kościelny powinien
być zlikwidowany? (koszt roczny z budżetu państwa 130 mln zł.)
Do tego chóru dołączyło również
środowisko LGBT. Znany portal queer.pl przeprowadził internetową sondę, w
której zapytał „Czy uważasz, że w sprawie związków partnerskich powinno się odbyć
referendum?”. Nie wiem ile osób wzięło udział w sondzie, ale 75 procent było na
„tak”.
Ja, korzystając ze swoich
uprawnień obywatelskich, w referendum udziału nie wezmę.
Są tego dwie
przyczyny. Pierwsza to JOW-y, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze. Kiedyś
byłem wielkim fanem tego systemu, bo nie zdawałem sobie sprawy, jakie to niesie
za sobą zagrożenia. Najpierw Bułgaria. Nie wdając się w szczegóły, w pewnym
momencie, dzięki JOW-om, w Bułgarii wygrali politycy powiązani ze światem
przestępczym. Doprowadziło to do poważnego kryzysu w państwie, które do dziś z
tego kryzysu nie wyszło. Potem były kolejne przyśpieszone wybory.
Podobny system głosowania
jednomandatowego obowiązuje w Wielkiej Brytanii. Jednak ten system powoduje
dominacje dużych partii, praktycznie wycinając mniejsze. I wcale nie jest tak,
że głosując w okręgach jednomandatowych, będziemy mieli tych przedstawicieli,
na których głosowaliśmy. Wszystkie informacje na ten temat można znaleźć w
internecie.
Druga przyczyna, dla której nie
wezmę udziału w referendum, to treść pytania nr 3, które brzmi: „Czy
jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do
wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?”. To pytanie
obraża mnie jako obywatela mojego kraju. Bo czyż nie powinno być oczywistym, że
każda wątpliwość i interpretacja przepisów w jakimkolwiek postępowaniu powinna
być interpretowana na korzyść obywatela? To my utrzymujemy z podatków całe
państwo i mamy prawo być traktowani równo i zgodnie z prawem. W prawie karnym
panuje zasada „in dubio pro reo” (w
wypadku wątpliwym), która głosi, że w razie wątpliwości, których nie da się
usunąć, sąd ma rozstrzygać niejasności na korzyść oskarżonego. Czy ta zasada
nie powinna obowiązywać we wszystkich postępowaniach. To pytanie raczej
retoryczne.
Jeżeli chodzi o pytania, które
próbuje się dopisać do referendum, to sens widzę wyłącznie w pytaniach Janusza Palikota.
Reszta to zwykły polityczny folklor. Jeżeli zaś chodzi o referendum w sprawie
związków partnerskich, to jestem temu projektowi absolutnie przeciwny. Nie wyobrażam
sobie żeby jakiś prawicowo-katolicki obszczymur miał decydować o moim życiu.
6 września każdy zadecyduje w
taki, czy inny sposób. Zebrałem dla Was trochę materiałów graficznych o
JOW-ach, które publikuję.
ja wezmę i zamierzam skreślić NIE/NIE/TAK i jestem bardzo ciekaw co zrobi z tym jaśnie oświecona władza. Za pewno pokaże obywatelom środkowy palec, ale niech się chociaż trochę spocą. Przeciwnie powinniśmy pójść i ich ograć w tego rozbieranego pokera. Cały czas z nas zdejmują ciuchy, a tym razem to oni będą nadzy "KRÓL JEST NAGI"
OdpowiedzUsuńOk. Nie zapominaj tylko, że biorąc udział nabijasz frekwencję. Referendum jest ważne jeżeli weźmie w nim udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. Ta więc, z jednej strony pokazujesz władzy palec, a z drugiej Twoja obecność uprawomocnia samo referendum. Ale oczywiście to Twoja decyzja. :)
UsuńCala ta polityka, to jeden wielki pic. Zaden czlowiek nie jest wkregu zainteresowania polityka. Licza sie tylko ich liczby na koncie, ich interes. To co teraz mmy to zasluga moheru i lemingow. Jedni zwalczja drugich, a gdzie jest reszta? Oni tak jak ja nie wieza w nic, tylko ja glupi w odronieniu od nich ide i glosuje i ciagle sie spazam.
OdpowiedzUsuń