Jeszcze
nowy prezydent-elekt nie został zaprzysiężony, a już jego sługusy działają.
Zacierają ręce także kościelni hierarchowie. W święto Bożego Ciała arcybiskup Dziwisz,
podczas uroczystości powiedział: „witamy prezydenta elekta. Liczymy, że
pokładane w nim nadzieje się spełnią i od sierpnia w Polsce będzie lepiej”.
Gęstnieje też atmosfera wobec środowiska LGBT. Jest coraz więcej negatywnych
wypowiedzi, a także zapowiedzi czegoś, co może już teraz zwiastować nadchodzące
dla tego środowiska problemy. Wszystkich jednak przebiła „Rzeczpospolita”,
która w swoim weekendowym dodatku opublikowała artykuł Jakuba Kowalskiego „Z
darkroomów na paradę”. Artykuł można przeczytać tutaj:
Ludzie
pokroju autora artykułu często mają problem ze swoją orientacją seksualną, co powoduje,
że zaczynają nienawidzić tych "innych". No bo przecież prawicowi
dziennikarze i ludzie prawicy w Polsce, to jak sama nazwa wskazuje, ludzie
prawi i sprawiedliwi. Uprawiają seks tylko z legalne poślubionymi żonami i wśród nich nie ma oczywiście żadnych
"dewiacji i zboczeń". Nawet
ich prezes jest tylko dla publiki kawalerem. W rzeczywistości jest przykładnie
żonaty i ma już dorosłe dzieci. Ciekawe tylko, jak to się dzieje, że
prostytucja w Polsce, jak w każdym innym kraju, kwitnie, a dziewczyny stojące
przy drogach nie narzekają na brak klientów (dziewczyn chyba nie obsługują?).
Poza tym, w dobrych prawicowych rodzinach panuje zgoda, harmonia, a rozwody
należą do rzadkości. Autor tego artykułu jest śmieszny i żałosny nie dlatego,
że ten artykuł napisał, bo dziennikarze piszą o wszystkim. Jest żałosny i
śmieszny dlatego, że pisze z góry założoną tezą, chcąc udowodnić, jak
"obrzydliwe" jest środowisko LGBT. Gdybym chciał w tym samym tonie
napisać artykuł o seksie par hetero, również zalogowałbym się pod pseudonimem
na portale randkowe hetero (tyle, że ja nie musiałbym za to przepraszać swojej
żony) i z pewnością spotkałbym tam wielu ludzi, którzy daliby mi materiał do
napisania takiego artykułu. Przytoczyłbym obrzydliwe przykłady składanych mi
perwersyjnych propozycji i wcale nie musiałbym ich prowokować, jak robił to
prawicowy dziennikarz. Wystarczyłoby się odpowiednio opisać na swoim profilu.
Gotowy artykuł mógłbym zatytułować podobnie jak pan Jakub Kowalski: "Z
burdelu do kościoła".
Prawicowi
dziennikarze, piszecie źle o "pedałach", ponieważ do władzy idą wasi
ludzie. Ci ludzie zostaną wybrani również
głosami środowiska LGBT, które ogarnięte jakimś amokiem prze w kierunku
przepaści. Może dostaniecie za to jakąś synekurę, a może order z kartofla. Autor wspomnianego artykułu może się z pewnością spodziewać pochwały od Prezesa, Ojca
Dyrektora i prezydenta-elekta. Właściwie to powinienem mu za ten artykuł
podziękować, ponieważ byłem już bliski wykupienia elektronicznej prenumeraty
„Rz”. Ale pewnie śmierdziałyby im moje „pedalskie” pieniądze. Chociaż nie,
pecunia non olet. A cenionej dawno temu przeze mnie "RZ" mogę
pogratulować jednego: witajcie w szambie.
Super tekst, fajnie, że piszesz takie szczere i prawdziwe teksty :) Popieram i trzymam kciuki byś zrobil tutaj wielka karierę :) Pozdrawiam bloger z Man Boy News
OdpowiedzUsuńDzięki, za dobre słowo. Kariera raczej mnie nie interesuje, ale jeżeli to, co piszę trafi do kogokolwiek, to będzie miłe. :)
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o karierę taka jak myślisz he he. Ja też staram się pisać tak jak to robiłem do tej pory, a dziś słupki czytelnictwa z każdym dniem ida do góry :) ten blog jest bardzo cenny :)
OdpowiedzUsuń